sobota, 24 sierpnia 2013

Już na półmetku

Półmetek remontu osiągnięty.
Zacznę od 
 prac nad kominkiem.
























 Podwieszany panel.







 Podłoga
przed cyklinowaniem.

 Cyklinowanie.



 Wycyklinowana podłoga.



 Szlifowanie po pierwszej warstwie lakieru.
 Moi faceci przy pracy.






Po dwóch warstwach lakieru.




Troszkę się zmartwiłam tą podłogą.
Na zdjęciu wygląda ok, ale jak się ją dotyka, to wyczuwa się jej strukturę. Nie wiem jak powinna wyglądać podłoga malowana takim lakierem. On niby uwydatnia strukturę drewna. I teraz nie wiem, czy szlifować ją ponownie i znów położyć lakier?
 Chciałam być Zosia-samosia i teraz nie wiem, czy nie wyjdzie mi jeszcze drożej niż bym zamówiła firmę do lakierowania jak będę musiała zmatowić lakier i położyć 4 warstwę.
Może, któraś z Was lakierowała podłogę Boną Mega i coś będzie mogła mi doradzić.
Czekam na Wasze podpowiedzi.
Pozdrawiam!

czwartek, 15 sierpnia 2013

Remontowe trudności

Na wstępie chciałbym podziękować dziewczynom: Ważce,  andzi35, Malmys, Paulinie Kielar, które napisały komentarze pod ostatnim postem. Za wszystkie ciepłe słowa, uwagi i pomysły serdecznie dziękuję. 

Myślałam, że ten remont szybko będzie się realizował ale.... no właśnie, zawsze są jakieś ale.
Umówiony fachowiec miał zacząć od poniedziałku. Przyszedł w czwartek, zobaczył o co mi chodzi, powiedział, co trzeba kupić i słuch po nim zaginął. 
Dzwoniłam do niego w poniedziałek z pytaniem czemu się nie pojawił? Odpowiedział, że dzwonił przecież                i mówił, że mu coś wypadło i nie będzie go dwa dni. Po dwóch dniach nie dał znaku życia. W środę jego telefon odebrała żona, tłumacząc, że mąż pojechał gdzieś na dwa dni i na razie go nie będzie. 
I tak nasz remont utknął w martwym punkcie.
Dopiero w ten poniedziałek znalazł się inny fachowiec, który popołudniami ma wykonać to, co sobie zaplanowałam.
I faktycznie. Wpadł we wtorkowe popołudnie i w ciągu dwóch godzin zrobił podwieszenie na halogeny. 
Mój Mąż z moim Tatą poprzenosili gniazdka i kontakty. 
Dla fachowca zostaje tylko obudowa kominka i na tym koniec jego pracy.

Przyszły już zamówione  farby. Pokój będzie w kolorze Dekorala- " Karmelowy zamsz"

Zainspirował mnie artykuł w lipcowych " Czterech kątach"- str. 82-84. 
Z pomarańczowego salonu z białymi meblami zrobiono wnętrze w iście prowasalskim stylu.
Zobaczymy jak mi pójdzie?!
Mam już tez biokominek i płytki, którymi go wyłożę. Przyjechały z Piły, bo w koszalińskim Nomi, pomimo gazetkowej reklamy, wcale ich nie było. 
Nazywają się "Sneake"- producent Opoczno.

Lustro, też udało mi się kupić w promocji- Jysk  miał je do 24 lipca prawie za połowę ceny. 
W Jysku kupiłam wczoraj olbrzymi zegar- obniżka prawie 50%-  średnica 60 cm-cena 37,50 zł.
Jeszcze nie wiem, czy będzie wisiał w salonie w takiej formie czy zostanie poddany decupagowaniu. 
Pisałam w ostatnim poście, że zastanawiam się nad cegłami na ścianie. Wszyscy mi to odradzili więc zrezygnowałam i zaczęłam myśleć o białym kamieniu. Na jego tle moja komoda dobrze by się prezentowała. W necie znalazłam takie zdjęcie:
Zdjęcie ze strony producenta: artdekor2012. 

Ślicznie podświetlony kamień pięknie się prezentuje i sprawia, że jest jakoś tak przytulniej. 
Kupiłam do podwieszanego panelu takie lampki:

Mam nadzieję, że ślicznie rozświetlą kamień i oświetlą moją komodę.
****
A teraz z innej beczki.
Ostatnimi czasy odwiedzam kilkakrotnie koszalińską giełdę.
Oto moje zdobycze, część z nich zamieszkała na Domowym jarmarku.








Jakiś czas temu pokazywałam Jezusa z lakierowanej kamionki. 
Przeszedł metamorfozę. Teraz wygląda tak: 


Jeszcze nie wiem czy zawiśnie w salonie czy w przedpokoju.

Pozdrawiam i życzę miłego popołudnia.