Dzisiejsze przedpołudnie spędziłam przy maszynie. Tak powstała seria biało-czerwonych ozdóbek.
Pierwszy na świat przyszedł renifer. Wzorek łatwy do wyszycia, gorzej było potem z wypełnieniem. Zbyt małe przestrzenie między rogami a głową powodowały, że dłuuuuuuuugo wypełniałam go watoliną.
Przy pomocy mojej córci ( do niej należał wybór ozdób) powstały choinki na patyczkach. Czekają tylko na doniczki, w które trzeba je "posadzić".
Na koniec spróbowałam zrobić piernikowego ludka, tylko, że mój pokryty jest białym lukrem i czerwonymi cukiereczkami. Nie mogło zabraknąć kraciastej wstążeczki.
Nadal czekam na stojaczki więc bombki grzecznie czekają w pudełku na sesję zdjeciową.
W najbliższą niedzielę świąteczny Jarmark Jamneński. Wybieram się tam ze swoimi wytworkami.
Mam tylko nadzieję, że pogoda dopisze.
Pozdrawiam!
Super ciekawe rzeczy na Twoim blogu :) Pozwoliłam sie przyłączyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie :)
Dziekuję Aniavirt!
OdpowiedzUsuńMiło mi gościć Ciebie u siebie.
Zapraszam ponownie i pozdrawiam ciepło.