piątek, 5 lipca 2013

Koniec roku....

Tak właściwie mogę już świętować koniec roku szkolonego. 
Wprawdzie dla uczniów skończył się tydzień temu ale dla nas nauczycieli jeszcze trwał. Na radę podsumowującą trzeba było przygotować kilka sprawozdań- w moim przypadku 4, diagnozy testów- 5 sztuk, tzw. samochwałkę i  rozliczenie z realizacji podstawy programowej. A do tego jeszcze rozliczenie z dokumentacji czyli: dzienniki-sztuk 3, arkusze ocen, teczka przedmiotowa, teczka wychowawcy i  teczka pomocy psychologicznej. 
Wszystko już przekazane, rozliczone i wreszcie jestem wolna. 
Można rozpocząć wakacje. 
Mamy w planie dwie rzeczy- pojechać w góry do rodziców mojego M. i wyremontować salon. 
 Wszystko na razie w fazie załatwiania, więc nie wiem jak to się wszystko skończy. Czy najpierw wyjazd a po powrocie remont czy odwrotnie. Zobaczymy. 
Dziś byłam na naszym ryneczku. Trafiłam na trzy komplety serwetników i świecące rattanowe kule. Były  jeszcze dwie patery drewniane, stolik do łóżka i stojak na kubki z gąską.
Większość rzeczy zamieszkała już na Jarmarku domowym.


I jeszcze migawka z mojego balkonu. Jak zwykle pelargonie, begonie i lawenda.



jakis czas temu kupiłam na giełdzie ramkę. Pomalowałam ją na złamaną biel a środek obciągnęłam żakardem  z motywem liter. Ramka ma zawisnąć w wyremontowanym salonie.

Pozdrawiam wakacyjnie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz