Tak właściwie mogę już świętować koniec roku szkolonego.
Wprawdzie dla uczniów skończył się tydzień temu ale dla nas nauczycieli jeszcze trwał. Na radę podsumowującą trzeba było przygotować kilka sprawozdań- w moim przypadku 4, diagnozy testów- 5 sztuk, tzw. samochwałkę i rozliczenie z realizacji podstawy programowej. A do tego jeszcze rozliczenie z dokumentacji czyli: dzienniki-sztuk 3, arkusze ocen, teczka przedmiotowa, teczka wychowawcy i teczka pomocy psychologicznej.
Wszystko już przekazane, rozliczone i wreszcie jestem wolna.
Można rozpocząć wakacje.
Mamy w planie dwie rzeczy- pojechać w góry do rodziców mojego M. i wyremontować salon.
Wszystko na razie w fazie załatwiania, więc nie wiem jak to się wszystko skończy. Czy najpierw wyjazd a po powrocie remont czy odwrotnie. Zobaczymy.
Dziś byłam na naszym ryneczku. Trafiłam na trzy komplety serwetników i świecące rattanowe kule. Były jeszcze dwie patery drewniane, stolik do łóżka i stojak na kubki z gąską.
Większość rzeczy zamieszkała już na Jarmarku domowym.
I jeszcze migawka z mojego balkonu. Jak zwykle pelargonie, begonie i lawenda.
jakis czas temu kupiłam na giełdzie ramkę. Pomalowałam ją na złamaną biel a środek obciągnęłam żakardem z motywem liter. Ramka ma zawisnąć w wyremontowanym salonie.
Pozdrawiam wakacyjnie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz