niedziela, 29 września 2013

Komoda

Sobotnie przedpołudnie upłynęło pod hasłem KOMODA.
Do akcji transportowania komody przygotowywaliśmy się logistycznie od momentu kiedy ją zamówiłam, ponieważ największym problemem było wniesienie jej do mieszkania w bloku. Na szczęście mieszkamy na parterze więc nie jest tak wysoko.
Po przekalkulowaniu parametrów komody i klatki doszliśmy do wniosku, że jedynym wyjściem jest włożenie jej do domu przez balkon. Wypożyczyliśmy  specjalny ciągnik z widłami. Komodę umieściliśmy na widłach, opasaliśmy pasami i powolutku rozpoczęliśmy akcję wkładania jej do domu. 
Byłam w takim stresie, że nawet nie przyszło mi do głowy, by robić zdjęcia. Bałam się, że komoda spadnie i kogoś przygniecie albo  rozleci się w drobny mak.
Na szczęście wszystko zakończyło się szczęśliwie. 
Komoda już stoi i cieszy oko. 
Ma prawie 100 lat. Mogłaby opowiedzieć wiele ciekawych historii.



Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli.
asia

sobota, 21 września 2013

Już są!

Doczekałam się nareszcie moich książkowych regałów. 
Przyjechały zupełnie niespodziewanie w poniedziałkowe późne popołudnie. Własnie wychodziłam z pracy, gdy zadzwonił mój stolarz i oświadczył, że wiezie mi meble.
Bardzo się ucieszyłam :).
 Meble przyjechały w czterech częściach, więc montaż nie zajął  wiele czasu.








Moje porcelanowe gałeczki.


 Od razu mój Mąż rozpoczął zagospodarowanie półek.


                                                           Lustro czeka jeszcze na powieszenie.




 Na półeczkach zagoszczą bielone koszyczki.
Może w przyszłości pomyślę o zrobieniu jednolitych okładek. Chociaż, przy ilości prawie 400 sztuk, jest to nie lada wyzwanie.

We środę odbyła się inauguracja naszego biokominka.
Bardzo przyjemnie siedziało się na podłodze, tuż przed kominkiem.
 Za oknem padał deszcz, a ogień w kominku tak wesoło tańczył. 
****
Wczoraj, przed południem przyjechały płytki. 
Czekałam na nie prawie miesiąc. Cena była bardzo atrakcyjna i dlatego tak długo trzeba było czekać. Późnym popołudniem rozpoczęła się akcja "PŁYTKI".
Najpierw każdą płytkę trzeba było oczyścić z nierówności-  zadanie mojego Męża. Potem już można było rozpocząć kładzenie. Oboje z mężem obejrzeliśmy kilka instruktażowych filmów o kładzenie płytek. Postanowiliśmy, że sami spróbujemy. Mój Tato, który bardzo często nam pomaga i służy pomocą stwierdził, że jak zwykle coś wymyśliłam. Czy nie można było jakoś zwyczajnie pomalować ścianę tylko trzeba takie coś? 
Powiedziałam, że ryzykujemy. Próbujemy sami.
Oczywiście Tato, jak zwykle, włączył się w naszą akcję. 
Pierwszy rząd był najtrudniejszy, a potem poszło jak z płatka. Trochę czasu zajmuje docinanie elementów na końcach ściany i obrabianie kontaktów. 
Ale robota paliła im się w rękach. Nawet nasza 6-letnia córcia pomagała podając płytki.













Jeszcze jeden bok i pozostanie tylko zagruntowanie ścian specjalnym impregnatem.
Pozdrawiam!

środa, 4 września 2013

KURS DECU Z ORIFLAME

W ostatnią wakacyjną sobotę zostałam zaproszona o poprowadzenia kursu decu dla uczestniczek regionalnego zjazdu ORIFLAME.
Spotkanie odbywało się na terenie HOTELU SENATOR w Dźwirzynie.

Zdjęcie ze strony:http://j.luxlux.pl/l1333/c7f14bc600182d4a4665b443

Było to spotkanie promujące wejście na rynek nowego katalogu Oriflame, którego ambasadorką jest Anna Mucha.
W programie było spotkanie sympatyków, konsultantów, dyrektorów z szefem regionu i szefem okręgu. Po części oficjalnej były  obiad w formie piknikowej. Po obiedzie wszyscy uczestnicy mogli skorzystać z oferowanych atrakcji. Dostępne były: kręgle, zajęcia decu, fitness i za drobną opłatą korzystanie z sauny i basenu.
Moje zajęcia miały potrwać tylko godzinkę. Na początku do sali przyszło około 10 osób. Po kilku minutach sala wypełniła się po brzegi i nie było wolnych miejsc.
Dla uczestniczek kursu przygotowałam do ozdabiania formatki w kształcie serduszek, zakładki oraz podkładki pod kubki.
Zajęcia trwały w sumie 2 godzinki. Wszystkie panie były zadowolone i jednocześnie zafascynowane tym, że dzięki zwykłej serwetce można tak ozdabiać przedmioty.








Spotkanie było udane. Ludzie wspaniali,  sympatyczni. Myślę, że współpraca z nimi będzie się rozwijać.
****
A teraz słów parę o nieustającym remoncie.
Ściany już pomalowane, światła podłączone. Czekam tylko na płytki i na drewniane regały.

Farba na ścianie ma różny kolor w zależności od kąta padania światła. 


Na ścianie pod światłami mają być płytki, stąd te picasowe wzorki.
Zrobiłam też przymiarkę ramek. Ładnie prezentują się na tym brązowym tle.


Moja córcia też chciała zrobić przymiarkę przy kominku.

Moje osobiste dziecko poszło od poniedziałku do pierwszej klasy. Martwiłam się tym strasznie, ale jak na razie Wika wraca zadowolona ze szkoły.Jest wprawdzie sześciolatkiem ale cala jej grupa poszła do I klasy i miałam do wyboru albo ja dać albo zostawić w grupie, która liczy ponad 25 osób.


Pozdrawiam!
asia