Nadal jestem w fazie wykonywania światecznych ozdób.
Na mojej komodzie zaczyna brakować już miejsca.
Dziś powstał świecznik adwentowy.
Do jego wykonania użyłam doniczki zakupionej dawno temu, dla której jakoś nie mogłam znaleźć do dziś odpowiedniego zastosowania. Przydały się również białe świece, kawałki kart z nutami i mech przyniesiony ze spaceru.
Efekt końcowy w wersji minimalistycznej.
Wczoraj wieczorkiem powstały ozdobne kule.
Kupiłam je dawno temu na naszej giełdzie. Jak je zobaczyłam, wiedziałam co z nimi zrobię. Cztery kule są zdecupagowane, pozostałe trzy to pasta reliefowa.
Do wyeksponowania kul przydała się drewniana patera, którą postarzyłam przecierkami.
Zrobiłam też karczochową bombkę w srebrze, szarościach i fiolecie ( tu w fazie produkcji).
Powędrowała do mojego brata i jego narzeczonej.
bardzo mi się podobają Twoje swiateczne klimaty
OdpowiedzUsuńKasiekw -Dziękuję! Zapraszam ponownie!
OdpowiedzUsuń