Za oknem śliczna polska jesień. Bardzo lubię te piękne odcienie żółci, brązu i czerwieni. Najpiękniej wybarwiają się klony, buki i czerwone dęby. Szkoda, że tak szybko zmieniaja swoje jesienne kolory. Kiedyś próbowałam "zatrzymać" kolory na liściach czerwonego dębu. Internet nie był jeszcze wtedy tak dostępny więc "pocztą pantoflową" dotarła do mnie metoda glizerynowa. Zakupiłam w aptece glicerynę, wymieszałam z wodą, "tak na oko", wstawiłam gałęzie czerwonego dębu, schowałam w ciemnym i zimnym miejscu. Stały przez tydzień i ......... zbrązowiały.
Tak zakończyły się moje próby z zatrzymaniem kolorów jesieni.
Teraz wolę podziwiać na żywo i utrwalać jedynie w kadrze aparatu.
******
Dziś do rąk pewnej pani powędrował robiony przeze mnie zegar.
Motyw z serwetki iście sielski- donice i dzbany z lawendą i dzwonkami- fragment ogrodu na tarasie.
Motyw z serwetki iście sielski- donice i dzbany z lawendą i dzwonkami- fragment ogrodu na tarasie.
Skończyłam juz też krzesełko, miało być oklejone wybraną serwetką. Zadanie okazało się pracochłonne- wzór trzeba było dopasowywać i sztukować. Przyklejałam metodą na żelazko. Niestety widać łączenia i zagięcia.
Miedzy jednym a drugim lakierowaniem zegara naszła mnie ochota na szmaciany wianek. w ruch poszedł koszyk ze skrawkami tkanin i tak powstał srebrno- kremowy wianeczek.
Kończę już to pisanie.
Życzę dobrej nocy.
Życzę dobrej nocy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz