niedziela, 29 września 2013

Komoda

Sobotnie przedpołudnie upłynęło pod hasłem KOMODA.
Do akcji transportowania komody przygotowywaliśmy się logistycznie od momentu kiedy ją zamówiłam, ponieważ największym problemem było wniesienie jej do mieszkania w bloku. Na szczęście mieszkamy na parterze więc nie jest tak wysoko.
Po przekalkulowaniu parametrów komody i klatki doszliśmy do wniosku, że jedynym wyjściem jest włożenie jej do domu przez balkon. Wypożyczyliśmy  specjalny ciągnik z widłami. Komodę umieściliśmy na widłach, opasaliśmy pasami i powolutku rozpoczęliśmy akcję wkładania jej do domu. 
Byłam w takim stresie, że nawet nie przyszło mi do głowy, by robić zdjęcia. Bałam się, że komoda spadnie i kogoś przygniecie albo  rozleci się w drobny mak.
Na szczęście wszystko zakończyło się szczęśliwie. 
Komoda już stoi i cieszy oko. 
Ma prawie 100 lat. Mogłaby opowiedzieć wiele ciekawych historii.



Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli.
asia

2 komentarze:

  1. Przepiękna komoda, lubię takie wiekowe z historią. W mojej, podobnej do tej skrzypią jedne z drzwi, a w tej?
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Talibro!
      Faktycznie w tej też troszkę skrzypią drzwi, ale to dodaje jej uroku.
      Dziękuję za wizytę i pozdrawiam!

      Usuń