środa, 26 października 2011

Pigwowcowa konfiturka do herbaty

  Od ponad 20 lat, koło mieszkania moich rodziców, rośnie żywopłot zrobiony z pigwowca.
Paręnaście lat temu wkorzystywaliśmy owoce tego krzewu, by zrobić konfiturę do herbaty.
 Potem jakoś chęci odeszły i tak pigwowiec zużywany był przez dzieci do prowadzenia 
 "pigwowcowych wojen". 
W tym roku postanowiłam zaopiekować się owocami i zrobić własną konfiturkę do herbatki. 


Zaczęłam kroić owoce na ósemki i wykrawać gniazda nasienne ale po chwili doszłam do wniosku, że zbyt dużo się marnuje. W ruch poszła tarka.   
 Starkowane owoce zasypałam cukrem i pozostawiłam na noc. Następnego dnia owoce zostały doprowadzone do temperatury wrzenia i pogotowane około 20 minut. Po tym czasie zgęstniały i zrobiły się 
 szkliste. To znak, że cukier doskonale się z nimi połączył.

Gorące konfiturki powędrowały do słoiczków.
A potem do pasteryzacji na 15 minut.

   Teraz tylko zaparzyć herbatkeę i delektować się do woli pysznym smakiem.
Oczywiście, oprócz walorów smakowych, konfiturki bogate są w witaminę C, która zabezpiecza nasz organizm przed przeziębieniami.
Gorąco polecam!!!

3 komentarze:

  1. Wyglądają apetycznie :) Nie robiłam nigdy konfitur do herbatki, w tym roku chcę zagospodarować pozostałości z nalewki.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam, nigdy nie próbowałam pigwy. Twoje przetwory godne pozazdroszczenia!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za odwiedziny! Zapraszam ponownie!

    OdpowiedzUsuń